W pierwszym tygodniu kwietnia w GBP w Haczowie odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Wiosenny czar sprawia, że chwilowo uśpiona przyroda budzi się na nowo do życia, rozdając szczodrze najpiękniejsze gatunki, wonnego kwiecia, a wszystko odbywa się przy akompaniamencie ptasiego świergotu. Powiew świeżości sprawił, że nasza rozmowa również toczyła się w wyjątkowo radosnej atmosferze. Bywało, że emocje brały górę nad rozsądkiem, ponieważ dyskusja toczyła się wokół kolejnej książki tej ulubionej przez nas pisarki pt. „Zaginione.” Polska tłumaczka, dziennikarka, laureatka kilku prestiżowych nagród urodziła się w Rzeszowie, a więc w naszych rodzinnych stronach. Pani Magdalena często mówi, że jest dumna z miejsca, w którym się urodziła i dorastała, pomimo że przez ostatnich kilkanaście lat żyła na emigracji. Po powrocie do rodzinnego kraju chętnie dzieli się wspomnieniami z odbytych podróży, zawiązanych w tym czasie przyjaźni z ciekawymi i wyjątkowymi ludźmi. Jej powieści są na przemian wzruszające, refleksyjne i zabawne.
Helena główna bohaterka powieści wyrusza w podróż do Armenii, aby odszukać dawno zaginioną, lecz nigdy niezapomnianą matkę. Wyruszając w podróż do Erywania, nie posiada żadnych informacji, co do miejsca zamieszkania poszukiwanej przez nią osoby. Nie rozumie, dlaczego ojciec, który uchodzi za bardzo wpływową i asertywną osobę, przez tak długi okres życia nie starał się dociec prawdy na temat odejścia swojej żony. W nieco późniejszym czasie Helena zrozumie, że ojciec bardziej niż rodzinę ukochał karierę polityczną, a jego wątpliwy status społeczny i moralny zawdzięcza wyrafinowanym intrygom. Jego karierę można streścić słowami znanej piosenki „Czy ktoś się przyzna, że w nim jest Dyzma? Bo taki jest czas, ile Dyzmy w nas”. Dodatkowym ciosem dla Heleny jest fakt, że żyjąca siostra matki, czyli ciotka Albina, przy tym ceniona pisarka, której błyskotliwy umysł zawsze wzbudzał u płci przeciwnej uczucie zazdrości, również milczy na temat okoliczności zaginięcia matki. Ciotka Albina z czułością wspomina swoją ukochaną siostrę Annę i zapewnia Helenę, że zarówno dla niej, jak i dla jej matki dziewczynka jest całym światem i najcenniejszym darem od Boga. Rozumie dziewczynę, ponieważ sama nigdy nie doświadczyła daru macierzyństwa, chociaż bardzo tego pragnęła, a Helena najdoskonalej wypełniła pustkę w jej sercu. Dlaczego więc uparcie milczy?
Powieść przyjemnie zaskakuje, ponieważ Pani Magdalena barwnie opisuje zakątki i znane obiekty publiczne z terenów Podkarpacia, ale ujęte z perspektywy lat końca XX wieku. Jedna z Pań dość sentymentalnie i ciekawie opisała te miejsca, ponieważ przypomniały jej dawne i miłe czasy studenckie. Niektóre panie przyznały, że po raz pierwszy dotarła do nich świadomość, że opisywana Armenia to kraj na wskroś chrześcijański, a ludzie są bardzo życzliwi, otwarci i rodzinni. Stało się tak zapewne dlatego, że Helena właśnie w otoczeniu obcych ludzi znalazła ujście dla swej rozpaczy i samotności. Czy rozwiąże rodzinną tajemnicę z przeszłości? Czy odnajdzie spokój? Czy może sprawdzi się przysłowie, że „Serce zna własną swą gorycz, obcy nie dzieli jego radości?”