W pierwszym tygodniu sierpnia odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu książki, działającego przy GBP w Haczowie. Wakacyjny nastrój sprawił, że rozmowa toczyła się bardzo lekko i przyjemnie, pomimo że dotyczyła drugiej części powieści historycznej Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk zatytułowanej Fortuna i namiętności: zemsta. Śledziłyśmy dalsze losy ulubionych bohaterów, uwikłanych w rodzinne i polityczne spory. Gwoli przypomnienia niniejszej historii dodam, że ciążąca nad tamtejszym ludem klątwa, która zdaje się niejednokrotnie kierować losami głównych bohaterów, jest następstwem niechlubnego zdarzenia, które miało miejsce w 1733 roku. Wówczas to w Turowie z rozkazu turowskiego kasztelana Tadeusza Jandźwiłła, na stosie płonie młoda dziewczyna. Ale zanim ogień strawi jej ciało, w chwili cierpienia rzuca klątwę na cały lud kasztelana i wszystkich zgromadzonych wokół. Zaczyna się pasmo nieszczęśliwych wydarzeń i wówczas to, co wydaje się być jedynie niepomyślnym zrządzeniem losu, ubrane w odpowiednie słowa, poparte odpowiednimi argumentami może okazać się dla niektórych odpowiedzią na krzywdy wyrządzone niewinnym. To czytelnik musi wybrać, czy wierzy w klątwę i wierzy w zło, które powraca do tego, który je stworzył.
To pytanie zadaje sobie również kat, który wymierza karę w imię sprawiedliwości i przecina nić ludzkiego żywota. Czy właśnie dlatego, że jest przedstawicielem zwykłego ludu i wierzy w czary i gusła, zaraz po wykonaniu wyroku doznaje niezwykłej goryczy? Dręczony wyrzutami sumienia codziennie zadaje sobie pytanie, czy klątwa rzucona przez czarownicę jest przyczyną nieszczęść, które spotykają i jego samego, i jego kraj? I tak zaczyna się ta opowieść, w której losy dzieci kasztelana, czyli pięknej córki Cecylii i jego dwóch synów, czyli Jana i Stanisława przeplatają się z losami całej galerii barwnych postaci. Bohaterom towarzyszy szaleństwo wyborów, gorączka namiętności, polityczne intrygi charakterystyczne dla czasów sarmatów, odbywających się sejmików, a wszystko owiane widmem rzeczonej klątwy. Litwa u schyłku XVIII wieku, król August umiera nagle i nadchodzi czas na wolną elekcję. Sytuacja polityczna w ówczesnej Polsce komplikuje się, ponieważ do kraju wkracza armia rosyjska, a zwolennicy Augusta III i Stanisława Leszczyńskiego dzielą się na wrogie obozy. Nie pozostaje to bez wpływu na życie zwykłych ludzi, którzy tracą nie tylko majątki, lecz przede wszystkim bliskich zaangażowanych w działania zbrojne. Jedna z głównych kobiecych postaci, obdarzona cnotą mądrości, nadobna i szlachetna Zofia z lękiem przyjmuje do wiadomości decyzję ukochanego o przyłączeniu się do walki, tym bardziej że zagrożeniem okazuje się nie tylko wróg, lecz także skłonna do intryg rywalka… Czy skromnej, młodej wdowie uda się z nią wreszcie wygrać? Czy kasztelan Winnicki w obliczu nadchodzącej śmierci, podzieli los tych, którym u kresu życia przyjdzie wypowiedzieć gorzkie słowa, że:
Na końcu nie będziemy pamiętać słów naszych wrogów, ale milczenie naszych przyjaciół?
To czytelnik musi wybrać, czy wierzy w klątwę i wierzy w zło, które powraca do tego, który je stworzył. A może dojdzie do wniosku, że to tylko kolejny mit lub zabobon? Ale to już chyba urok powieści, w których mamy do czynienia z dobrymi i złymi charakterami. Gutowska-Adamczyk nie pozwala się nudzić i pozwala snuć domysły na temat zakończenia całej historii. Muszę przyznać, że to, co na początku było bardzo jasne i zrozumiałe pod koniec dyskusji okazało się naprawdę skomplikowane i tajemnicze. Z niecierpliwością czekamy więc na następne spotkanie.