W ostatnim tygodniu stycznia w Gminnej Bibliotece Publicznej w Haczowie odbyło się pierwsze w tym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki.
DYSKUSYJNY KLUB KSIĄŻKI w Haczowie działa od 2015 roku. W pierwszych latach działalności Projekt był realizowany w ramach Programu Operacyjnego Promocja Czytelnictwa ogłoszonego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Aktualnie jest Programem dotacyjnym realizowanym we współpracy z Instytutem Książki i Wojewódzką Bibliotekę Publiczną w Rzeszowie. Dyskusyjny Klub Książki w Haczowie jest pierwszym i jedynym klubem działającym na terenie powiatu brzozowskiego. Dyskusyjny Klub Książki to ludzie, którzy go tworzą. Spotkania odbywają się cyklicznie, czyli raz w miesiącu. Są to piękne literackie wieczory nasycone spokojem, radością, uśmiechem i dyskusją. W trakcie spotkań każdy uczestnik może być sobą i zwyczajnie porozmawiać w przyjaznej i miłej atmosferze. Czytamy i dyskutujemy o różnych książkach, wybranych z listy książek zakupionych przez WiMBP w Rzeszowie. Są to powieści obyczajowe, historyczne, biograficzne, reportaże, pamiętniki zarówno polskich, jak i zagranicznych autorów. Na ostatnim spotkaniu omawialiśmy książkę Mariusza Urbanka pt. „Profesor Weigl i karmiciele wszy”. Zapewne wielu z nas znacznie wcześniej poznało historię życia i dokonań naukowych profesora Weigla, ale czy pamiętamy lub, czy chcemy pamiętać o tym, że profesor Weigl uratował życie wielu tysiącom ludzi? W czasie II wojny światowej we Lwowie dał polisę na życie paru tysiącom ludzi. Poeta Zbigniew Herbert, matematyk Stefan Banach, filozof Mieczysław Kreutz, pisarz Mirosław Żuławski, geograf Eugeniusz Romer, historyk literatury Stefania Skwarczyńska, kompozytor Stanisław Skrowaczewski, aktor Andrzej Szczepkowski, Jerzy Albrycht, matematyk, Andrzej Alexiewicz, matematyk, Jerzy Aulich, dyrektor Narodowego Banku Polskiego, Jan Broszkiewicz, lekarz hematolog i internista, Jerzy Giebułtowicz , prawnik, Józef Chałański, socjolog, Jerzy Chodorowski, docent prawa, Leszek Elektowicz, filolog języka angielskiego, Ludwik Fleck, mikrobiolog, Henryk Gaertner, lekarz hematolog, Stanisława Grabska, teolog, publicysta katolicki, Jerzy Hordyński, poeta, Stanisław Huber, prawnik, Alfred Jahn, geograf i polarnik, Bronisław Knaster, matematyk, Aleksander Kosiba, geograf, Mieczysław Kreutz, psycholog, Helena i Seweryn Krzemieńscy, botanicy, Stanisław Kulczyński, Andrzej Nikodemowicz, organista i ślusarz, Jan Noskiewicz, zoolog i zoograf, Wanda Olszewska, pilot, Władysław Orlicz, matematyk, Eugeniusz Romer, geograf i kartograf, Zbigniew Szymonowicz, pianista, Stanisław Teisseyre, malarz, Tadeusz Tomaszewski, psycholog, Waldemar Voise, historyk, Janusz Zipser, inżynier mechanik, Kazimierz Żuławski, archeolog, karmili własną krwią wszy konieczne do produkcji leku. Podaje listę osób, które figurują na oficjalnej liście i ich wspomnienia umieszczono w omawianej książce. Profesor Weigl to człowiek obdarowany ogromnym talentem, mający umiejętność pomnażania i rozwijania swoich zdolności w szlachetny sposób. Dzięki ciężkiej pracy i codziennym wyrzeczeniom na rzecz prowadzenia systematycznych badań naukowych pokonał tyfus plamisty będący w ówczesnym czasie śmiercionośną zarazą. Uczony sam wybierał pracowników-przede wszystkim naukowców, artystów, studentów, ponieważ uważał, że powinni dostać szansę przeżycia wojny, bo po jej zakończeniu będą potrzebni Polsce W trakcie dyskusji zauważyłyśmy, że kiedy spotykamy ludzi, którzy w bezmyślny sposób gotują sobie i innym piekło na ziemi, to po drugiej stronie piekła staja ludzie anioły. Mamy na myśli sytuacje, w których człowiek szlachetny, mądry, dający siebie innym, ratujący życie dzieląc się chlebem z potrzebującymi, jest szykanowany, pomawiany, ignorowany i krytykowany, lecz mimo to idzie śmiało w przyszłość i nie rezygnuje z czynienia dobra. Mariusz Urbanek w przepiękny sposób opisuje tło historyczne wydarzeń, ówczesną kulturę, obyczaje i relacje między ludźmi świata nauki, literatury, muzyki i sztuki. Dwie Panie zauważyły, że już dość dawno nie odczuwały tak silnej potrzeby zapamiętywania, zapisywania cytatów, myśli i ciekawych historii podczas czytania lektury. Naszym skromnym zdaniem autor prowadzi czytelnika lekkim, pięknym językiem literackim w głąb bolesnej historii wielkiego Polaka, choć w jego żyłach nie było polskiej krwi. Zapraszamy czytelników do poznania historii szlachetnego człowieka, naukowca, wykładowcy, przełożonego, męża, ojca, przyjaciela, kolegi, który wedle naszej opinii nigdy nie zważał na to, co o nim myślą i mówią inni, lecz ciężko pracował i doskonale wypełniał swoje powołanie. Oto kilka myśli i słów wypowiedzianych przez profesora, które na trwałe zapisały się w naszej pamięci: Zapytany kiedyś, czy czuje się rozżalony z tego, w jaki sposób został potraktowany przez profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy zarzucili mu kolaborację, miał ponoć odpowiedzieć: „Zmiana narodowości w tak ciężkim dla Polski czasie byłaby nielojalnością wobec polskiego społeczeństwa. Weigl był zdania, że człowiek jest tej narodowości, którą sobie wybrał i do której czuje się przynależny, a nie tej, w której się urodził i nie wolno mu tego zmieniać tylko dlatego, że tak byłoby dla niego korzystniej. Nie wolno. Zwłaszcza w czasach wymagających odwagi. Ponadto w sytuacjach dotyczących krytycznych uwag dotyczących jego pracy naukowej miał odpowiedzieć, że badaczowi nie wolno popaść w samozadowolenie. Nie znosił zarozumiałość, napisał Stefan Kryński. „Tłumaczył asystentom, że każdy człowiek, także uczony, przechodzi w życiu trzy okresy. Podczas pierwszego wydaje mu się, że jest strasznie mądry i wszystko wie, w drugim uświadamia sobie ogrom swojej niewiedzy, a w trzecim zaczyna wreszcie się uczyć. Niestety większość zostaje w pierwszym okresie i dlatego jest tylu głupców”- zapamiętał te słowa profesora Stefan Kryński. Na koniec przytoczę słowa wypowiedziane przez osoby, które miały bezpośredni kontakt z profesorem i nie mogą się do końca pogodzić z tym, że Rudolf Weigl, wybitny uczony pierwszy raz stracił szansę na Nobla, bo wolał być Polakiem, a nie Niemcem, a drugi bo ktoś uznał, że był złym Polakiem. Niedawno zadano pytanie osobie wywodzącej się z ówczesnego otoczenia profesora, co on sam o tym sądził: Proszę Pana, on był Lwowiakiem, i mówiąc po Lwowsku, miał to wszystko w d…. I tym wymownym akcentem zakończyłyśmy dyskusję zapraszając wszystkich chętnych do zapoznania się z tą wyjątkową lekturą.