Dnia 7 września w Gminnej Bibliotece Publicznej w Haczowie odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Przedmiotem dyskusji była intrygująca książka autorstwa Piotra Mareckiego zatytułowana „Polska przy-drożna…”.
Piotr Marecki wychował się w Trzcinicy na Podkarpaciu, obecnie mieszka w Krakowie. Polski pisarz, redaktor, wydawca, kulturoznawca, doktor habilitowany nauk humanistycznych, pracuje, jako profesor na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie zajmuje się mediami cyfrowymi. Tworzy literaturę eksperymentalną, m.in. boty, generatory tekstu, poezję flarf, gry.
„Polska przy-drożna…” to relacja z podróży, którą autor potraktował, jako dopełnienie wieczoru kawalerskiego. Odwiedza małe, przydrożne miejscowości, położone na wschodnich i zachodnich krańcach Polski. Wyjeżdża z Krakowa, omija duże miasta, zabytki, muzea, galerie i błądzi po leśnych drożynach, wertepach i szutrowiskach. Celowo nie używa GPS-u, przez co błądzi i nierzadko wraca do miejscowości, w których już był. Skwapliwie notuje wszystkie rozmowy, fotografuje miejscowe atrakcje, odwiedza miejscowe sklepy GS, rozmawia z każdą napotkaną osoba, aby później zdać szczegółową relację swojej narzeczonej.
Podczas miłej i spokojnej dyskusji uznałyśmy zgodnie, że książka tak naprawdę niczym nie zaskakuje, nie budzi spodziewanych emocji. Zdaniem niektórych jest kontrowersyjna, ponieważ rodzi w czytelniku uczucie niedosytu i stawia przed nim intrygujące pytania, co do sposobu użycia formy i intencji zawartych i przekazywanych treści. Jedna z koleżanek stwierdziła, że jest to pewnego rodzaju reportaż i może stanowić doskonały materiał dla etnografa?. Po namyśle dodała jednak, że to chyba nie ten trop myślowy. Książkę czyta się lekko, przyjemnie i dość szybko. Publikacja zawiera dużo ciekawych zdjęć, fotografii, zaczerpniętych z życia i zwyczajów napotkanych mieszkańców. Znajdujemy pieprzne opisy panujących obyczajów oraz wyglądu i historii budynków pamiętających jeszcze czasy byłego PGR-u. Autor dość chętnie skupia swoją i naszą uwagę na kiczowate szyldy, ogrodzenia, ozdoby, osobliwe miejsca i „upodobania kulinarne” miejscowych. Kolejnym atutem tejże lektury jest poczucie humoru, komizm postaci i domyślna autoironia twórcy. Pomimo osobliwych fotorelacji i groteskowych zdarzeń, nie mamy negatywnych odczuć i skojarzeń. Naszym skromnym zdaniem autor nie zamierzał ośmieszać Polsko-przydrożnej, wiejskiej i małomiasteczkowej ludności, lecz przedstawić obiektywny opis miejsc, które warto zobaczyć. Jeżeli macie wątpliwości, zapraszamy do lektury.